Białoruś i „cywilizacyjna” misja Polski
Paweł Usau
Nie budzi wątpliwości fakt, że Polska jest jednym z najaktywniejszych graczy geopolitycznych w Europie Wschodniej. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ uzasadnienie leży w jej tradycjach historycznych, położeniu geograficznym i wewnętrznej woli politycznej. Dążenie do tego, aby odrodzić byłą sławę Rzeczypospolitej, w dużym stopniu wpływa na strategię geopolityczną dzisiejszej Polski oraz warunkuje jej relacje z partnerami wschodnimi, przede wszystkim, z Ukrainą i Białorusią.
W ciągu ostatnich lat Polska zdołała opracować w miarę jednolitą koncepcję swojej polityki skierowanej na wschód i nadała jej nazwę „Polityki wschodniej”. Jednak ta koncepcja nie ogranicza się do państw graniczących z Polską na wschodzie, czyli do Białorusi, Mołdawii, Ukrainy i Rosji. Zgodnie z nią priorytetowe dla Polski jest także nawiązanie i rozwój relacji z innymi krajami byłego ZSRR, łącznie z państwami kaukaskimi i państwami Azji Centralnej. Na przykład, Polska jest jednym z najbliższych politycznych sojuszników Gruzji. W 2008 roku Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Lech Kaczyński odwiedził ją dwa razy. Polska konsekwentnie trzyma się zasadniczej antyrosyjskiej pozycji w sprawie sierpniowej wojny w Gruzji w 2008 roku i uznaje Rosję za potencjalne zagrożenie dla byłych republik radzieckich.
Jednak mimo wielokierunkowości „Polityki wschodniej”, priorytetowe pozostają relacje z najbliższymi sąsiadami wschodnimi, czyli przede wszystkim z Ukrainą i Białorusią. Jest to związane nie tylko ze wspólnymi granicami, lecz także ze wspólną historią, która dla dzisiejszej Polski ma ogromne znaczenie. Więc nie przypadkowo tereny tych państw tradycyjnie traktuje się jako część historycznego państwa Polskiego, które wolą losu zabrane Polsce, trafiły pod obcy wpływ i „zupełnie przez przypadek” stały się niepodległe.
Rzecz jasna, owo przekonanie nie jest oficjalnym stanowiskiem polskich polityków, jednak tęsknota do ziem utraconych ciągle jest widoczna w działaniach i wypowiedziach niektórych polskich działaczy politycznych.
Można powiedzieć, że polityka Polski wobec Białorusi i Ukrainy ma dwa oblicza. Z jednej strony, traktuje się te państwa jako partnerskie, z drugiej zaś, jako byłą posiadłość.
Nie bez powodu częstym określeniem dla terenów, leżących na wschód od polskich granic jest pojęcie „kresy wschodnie” oznaczające wschodnie obrzeża. To znieważające określenie jest nie do przyjęcia dla Białorusi i Ukrainy i przeczy obiektywności, nadając tym terenom status peryferyjnych i niedorozwiniętych. Innymi słowy definicja „kresów” w pewnym stopniu oznacza „byłe”, „nasze”, wymagające odzyskania albo przynajmniej „naszej” polskiej obecności na nich. Przy tym bardzo często zapomina się o własnej samodzielnej i wielkiej historii tych państw, które wchodziły niegdyś w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego. A także o tym, że Rzeczpospolita wcale nie była wynikiem działalności historycznej narodu polskiego, lecz skutkiem wspólnego wysiłku Litwinów, Ukraińców i Białorusinów.
„Kresowość” w strategii geopolitycznej Polski oznacza przywrócenie swego wpływu kulturowego i politycznego na odłączone kiedyś tereny, będące dziś odrębnymi, niezależnymi państwami. Strategia ta, to także ograniczenie wpływów innych sił politycznych na te tereny i zrobienie z nich wewnętrznej strefy własnego wpływu.
W ciągu ostatnich lat do treści pojęcia „kresowość” dołączyły określenia takie jak „niewykształcenie polityczne” społeczeństwa, „brak demokracji” albo jej słabość w sąsiedzkich państwach wschodnich.
Autorytaryzm i chaos polityczny faktycznie stały się nową rzeczywistością dla Białorusi, Ukrainy i Mołdawii. Na granicach Polski, wskutek zmian politycznych i geopolitycznych przesunięć, kończy się Zachodnia cywilizacja demokratyczna. Mieszcząc się na granicy demokracji i autorytaryzmu, Polska znalazła nowy cel i podjęła się nowej misji. Ta misja polega nie tylko na przywróceniu swego wpływu na terenach Białorusi i Ukrainy, lecz również promowaniu wartości i zmian demokratycznych.
Treści „misjonarskie” nasiliły się po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, gdy podjęła się ona jeszcze jednego zadania – „europeizacji” regionów wschodnich. Polska stała się geopolityczną bramą dla Ukrainy i Białorusi, zaczęła odgrywać rolę arbitra w relacjach między Unią Europejską i reżimem Łukaszenki. W istocie Polska wyznaczyła siebie na przedstawiciela Unii w dialogu z sąsiadami wschodnimi i często z oburzeniem reaguje na decyzje podejmowane w Brukseli, gdyż nie uwzględniały one polskich interesów i oczekiwań.
Aktywizując się w kierunku wschodnim, Polska „gromadzi” swój europejski kapitał, pragnąc zająć swoje miejsce na arenie międzynarodowej na równi z takimi państwami jak Niemcy, Francja i Wielka Brytania.
W ten sposób demokratyzacja i europeizacja Białorusi i Ukrainy jest głównym zadaniem polskiej Polityki Wschodniej. Białoruś i Ukrainа w tym przypadku figurują nie jako podmioty i partnerzy w relacjach, lecz jako obiekty nie zdolne do rozwiązania własnych problemów wewnętrznych bez ingerencji z zewnątrz.
Ponadto Białoruś i Ukrainа zamieniły się w wirtualne pole geopolitycznych batalii pomiędzy Polską a Rosją, gdzie Polska występuje raczej nie jako przedstawiciel pozycji ogólnoeuropejskich, lecz jako reprezentant własnych ambicji historycznych. Tradycyjny historyczny i polityczy konflikt z Rosją w dużym stopniu określa ogólną strategię „Polityki Wschodniej”, której celem jest wyprowadzanie byłych republik radzieckich spod wpływu Rosji. To stanowisko ostatecznie ukształtowało się w polskiej polityce zagranicznej dopiero w ciągu ostatnich pięciu, sześciu lat, po tym jak władza w kraju przeszła w ręce konserwatystów i liberałów.
Warto także zaznaczyć, że wzrost aktywności Polski w kierunku wschodnim jest związany z tym, że inne państwa UE, przede wszystkim kraje tzw. Starej Europy, w ogóle nie interesują się tym, co się dzieje u wschodnich sąsiadów. Wyjątkiem jest jedynie Rosja, z którą Stara Europa nie może się nie liczyć i woli się nie kłócić.
Jedynym problemem, przyciągającym uwagę Unii Europejskiej jest kwestia bezpieczeństwa energetycznego. Obecnie ten problem pozostaje jedyną nicią, która wiąże Ukrainę i Białoruś z Europą. Można przypuszczać, że gdyby został rozwiązany problem dywersyfikacji dostaw nośników energetycznych do Europy, uwaga skierowana na Białoruś i Ukrainę w znacznym stopniu by zmalała. Coroczne wojny energetyczne Ukrainy i Białorusi z Rosją zmuszają Unię Europejską do przyspieszenia przyjęcia innej strategii energetycznej. Jednak po przyjęciu tej strategii Białoruś i Ukrainа mogą stracić jakiekolwiek zainteresowanie ze strony Unii Europejskiej.
Tak czy inaczej, powstałą polityczną i geopolityczną próżnię szybko wypełnili nowi członkowie Unii Europejskiej: Czechy, Słowacja, Polska i Litwa. Odmienne spojrzenie starych i nowych Członków Unii Europejskiej na to, co się dzieje w krajach Europy Wschodniej, przeszkadza kształtowaniu się wspólnej strategii wobec Ukrainy, Białorusi, Mołdawii i Rosji.
Fakt, że „Stara Europa” „ma już dość” „problemów wschodnich” i woli zajmować się rozwiązywaniem własnych problemów wewnętrznych, odsuwając na drugi plan kwestie ukraińską i białoruską, pomaga kształtowaniu się jeszcze jednej misji i wyzwania dla Polski. Ale teraz misja ta dotyczy już nie tylko Białorusi i Ukrainy, lecz jest skierowana w stronę Europy – Unii Europejskiej. Zadaniem tej misji jest poświęcenie się idei „jednej Europy i cywilizacji europejskiej”, częścią której powinny stać się Ukrainа i Białoruś. Polska została swoistym głosicielem białoruskich i ukraińskich problemów. Przypomina „Starej Europie”, że jej wschodni sąsiedzi są częścią Europy i że nie można ich po prostu skreślić z europejskiej mapy lub stworzyć z ich terytorium strefy buforowej, bądź przekazać jako obszar wpływów Rosji, co byłoby dla „Starej Europy” prostszym rozwiązaniem.
Dlatego stworzenie „Partnerstwa Wschodniego” w jakimś stopniu stało się odzwierciedleniem „misyjnych” dążeń współczesnej Polski.
Polska nie jest jednak jedynym ambitnym graczem w tym regionie. Podobne cele i zadania stawia przed sobą Litwa, dążąca do tego, aby osiągnąć wpływy i odegrać wiodącą rolę w granicach niegdyś jedynego Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Jednak bez zgodnej wschodnioeuropejskiej strategii Unii Europejskiej ani Polska, ani jakiekolwiek inne państwo nie zdołają przeciwstawić się imperialistycznym dążeniom Rosji, która ma o wiele więcej środków i możliwości oddziaływania na byłe republiki radzieckie.
Tym nie mniej, bez względu na ambicje i charakter misyjny Rzeczypospolitej Polskiej, dla Białorusi pozostaje ona ważnym i najbardziej przyszłościowym partnerem w sprawie relacjach z Unią Europejską. W razie zmiany sytuacji politycznej na samej Białorusi, może ona liczyć na wszechstronną pomoc swojego zachodniego sąsiada.